poniedziałek, 16 września 2013

SH rozdział 5 (czyli coś normalniejszego)

Otóż okrucieństwem by było wsadzać tylko tamten beznadziejny rozdział, a nie dodać nic nowego (chciałam tak zrobić, ale brudny toster mnie przekonała), tak więc tutaj macie nieco normalniejszy rozdział. Spokojnie. Nie jest on nienormalny pod względem beznadziejnej fabuły i jeszcze gorszego wykonania, tylko ogólnie mi się go dziwnie pisało. Co do 1 odc to spróbowałam go przeczytać jeszcze raz i mi się nie udało XD To pewnie dlatego, że wiem co jest dalej, co za tym idzie wiem jakie to głupie, ale i tak podziwiam ludzi, którzy wytrwali do końca. Nie mówię, żeby nie próbować (wyjątkowo się przy tym uśmiejecie, a śmiech to zdrowie c:), ale ogólnie jako odcinek to było do kitu (kto przeczytał ten wie).
Ogólnie teraz dodany rozdział jest króciutki i mało w nim fabuły, ale to dlatego, że to taki jakby wstęp (UWAGA, SPOILER - dodam, że w następnym rozdziale pojawią się nowe (wymyślone przeze mnie i tostera, a narysowane przez tostera) postacie c;

A właśnie! Chciałam jeszcze podziękować za wszystko Vivie. Za dedykację, docenienie, czytanie tego czegoś co piszę i za tak szybkie dodawanie rozdziałów, jakże wspaniałego "Zakochanego idioty", słowem - dziękuję c: 

Miłego czytania c:

Rozdział 5
Ritsu wrócił do swojej starej pracy i wszystko byłoby w porządku,  gdyby nie jego miejsce zamieszkania, którym aktualnie jest hotel. Kiedy Onodera wyjeżdżał chciał sprzedać mieszkanie po ślubie, więc wywiesił ogłoszenia, napisał też o tym w Internecie - no i znalazł kupca. Bardzo nachalnego kupca, tak nachalnego, że biedny chłopak nie ma się teraz gdzie podziać. Gdy wrócił on do swojego mieszkania na drugi dzień zawitał do niego owy człowiek, taa...z gotową umową tylko do podpisania. Niestety na świecie nie ma człowieka bardziej niezdecydowanego i uległego od Ritsu (no może z wyjątkiem mnie),tak więc Onodera zgodził się sprzedać mieszkanie z myślą „a jakoś to będzie”...no i jest - w hotelu. Oczywiście Takano zatrzymywał go jak może (w końcu u siebie ma dużo miejsca dla swojego ukesia :3), ale w chłopak nagle zaczął się stawiać - chyba nikt nie zrozumie jego psychiki D: Koniec końcem od kilku dni znajduje się w nietanim hotelu...no właśnie - nietanim. Chyba nikogo nie dziwi, że Ritsu zaczął się martwić o swoje fundusze, więc pracował jeszcze wydajniej niż kiedykolwiek, poza tym trochę się stęsknił za tą robotą. Ale jak zawsze coś musi być nie tak, w tym przypadku nawet nie chodzi o Onoderę, ale o niepocieszonego Takano, który teraz nie ma za bardzo okazji by przystawiać się do ukochanego. Jedyną okazją to zostania sam na sam jest wczesne przyjście do pracy, chłopak pracuje jak może, więc zjawia się z samego rana, ale te kilka minut nie zaspokoi przecież żądzy biednego Takano-sana. Łącząc fakty chyba nikogo nie dziwi, że oboje znaleźli się wczesnym rankiem w Marukawie. Ritsu pracował z całych sił, a Masamune odziwo też, aż sam się sobie dziwił, że już poprawia scenopisy - człowiek faktycznie wariuje z miłości. Gdy Onodera poszedł po kawę, Takano rzecz jasna zrobił to samo. Chłopak nawet nie zdążył wrzucić monetę do automatu, kiedy Masamune chwycił go za rękę zaciągnął pod ścianę, przytwierdził do niej i namiętnie pocałował.
Onodera był: zaskoczony, wkurzony i szczęśliwy? No...jakby nie patrzeć to było przyjemne, przynajmniej na tyle, że się nie rzucał. Po chwili ich usta rozłączyły się, ale Ritsu nadal pozostawał w objęciach Takano.
Or - Takano-san - już przestań.
MT - Czemu?
Or  -Czemu?!  Jesteśmy w pracy!
MT - Nie moja wina, że nie mogę tego zrobić kiedy indziej.
Or - Ale...
MT- Chyba, że się do mnie przeprowadzisz.
Or - Nie.
MT - No to nie przestanę.
W tym momencie oboje usłyszeli głosy, chłopak gwałtownie odepchnął napastnika i podszedł do automatu. Zza rogu ukazały się dwie pracownice. Masamune odszedł, a Onodera wrzucił pieniądze i wybrał kawę. Gdy Ritsu wróciło Emeralda zobaczył już Kise, Mino i Hatori’ego. Ulżyło mu, że nikt nie zobaczył jego i Takano, ale równocześnie był zły na swojego przełożonego - zachował się strasznie nieodpowiedzialnie. Chłopak zajął swoje miejsce i powrócił do pracy.
*
Kilka godzin później robota jest już skończona.
Or - Takano-san, ja już idę.
MT - Rozumiem. Ja też.
Or - Hm?
MT - Już skończyłem.
Or - Aha.
MT - No to na razie.
KS - Taa...
Ritsu i Takano wychodzą z budynku, idą w tą samą stronę. Po jakimś czasie Masamune dalej idzie za Onoderą, więc chłopak się już niepokoi. Tak...kawałek mają razem, ale Takano powinien skręcić jakieś pięć minut temu.
Or - Takano-san przecież mieszkanie masz w drugą stonę.
MT - Ha?
Or - Powinieneś skręcić już jakiś czas temu.
MT - Ale kto powiedział, że idę do siebie?
Or - Hm?
MT - Skoro ty nie chcesz przyjść do mnie do ja idę do ciebie - logiczne.
Or - Haa?
MT - Coś nie tak?
Or - A niby kiedy ja się na to zgodziłem?!
MT - Hm?
Or - Poza tym nie wpuszczę cię, możesz wracać do siebie.
MT - Ale sam chciałeś bym dał ci spokój w pracy, coś za coś.
Or - Wkurzasz mnie, masz wracać do siebie.
MT - Czemu? To ja decyduję gdzie idę.
Or - Ty...
MT - Chodź już, komu w drogę temu czas.
Chłopak nie był zadowolony z obecności Takano, był na niego strasznie wkurzony. Na początku ten go napastował w pracy, a teraz się ryje do jego mieszkania, ale w sumie za bardzo wyboru nie miał. Ritsu wiedział, że Masamune tak łatwo nie odpuści, choćby miał użyć siły. Tak więc oboje ruszyli w stronę hotelu, gdzie zameldowany był Onodera. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Kisa dzisiaj odbierał Yukinę i usłyszał co nieco. Szli po przeciwnej stronie ulicy, więc nie trudno było usłyszeć  o czym rozmawiają. Nawet go to trochę rozbawiło, a teraz wiedział, że nie jest jedynym gejem w Emeraldzie, ale nie miał zamiaru jakoś specjalnie wykorzystywać tej informacji.
*
No i jak można się domyśleć Takano i Ritsu wylądowali w łóżku. Nie da się ukryć zadowolenia Masamune’go, a Onodera w sumie się uspokoił. Rano przełożony coś tam wspomniał chłopakowi o przeprowadzce, ale ten jak zwykle odmówił. W Marukawie oboje byli dużo spokojniejsi. Masamune nie napastował Onodery, a ten się tak bardzo nie wściekał.
Mijały dni, a Ritsu coraz bardziej orientował się, że nie może tak dalej żyć. Nie chodzi tu o sam tryb życia, ani o to, że pogorszył mu się trochę kontakt z Takano, chłopak po prostu podliczył rachunek z hotelu i sumka mu wyszła niemała. Niedługo okaże się, że nie będzie go w stanie spłacić. To było co najmniej niepokojące. Gdy Onodera rozpatrywał listę osób, u których mógłby się chociaż na jakiś czas  zatrzymać...taa...to była jednoosobowa lista z nazwiskiem Takano. Chłopak nie chciał tego robić, ale chyba nie ma wyjścia i będzie musiał prosić Takano-sana o zapewnienie mu dachu nad głową. Ostatnią rzeczą jaką Onodera chciałby zrobić to pójście z podkulonym ogonem do swojego szefa i proszenie go o zamieszkanie z nim, ale chyba nie będzie mieć wyboru. Postanowił zrobić to następnego dnia po pracy.
*
Było popołudnie. Masamune siedział w mieszaniu i czytał książkę. Nagle zadzwonił dzwonek od drzwi. Mężczyzna wstał i powolnym krokiem podszedł do drzwi, po czym bez namysłu je otworzył. Jak można się domyślić, Takano zdziwił się na widok zawstydzonego i zdeterminowanego Ritsu. Onodera gapił się w zimie zawziętym wzrokiem, a na policzkach miał rumieńce. Po chwili odezwał się.
Or - Takano-san mam do ciebie prośbę, czy...ja...mógłbym wejść?
Takano otworzył szerzej drzwi, a chłopak wszedł do środka.
MT - O co chodzi?
Or - No bo...chodzi o to, że...
MT - Zdecydowałeś się?
Or - Hm?
Ritsu podniósł wyżej zdziwiony w danej chwili wzrok.
MT - A niby poco miałbyś tu przychodzić?
Or - Ja...tak, o to chodzi.
Onodera znów spuścił wzrok, ale teraz był widocznie smutny i zawiedziony. Co jak co, ale oziębłości po Takano-sanie się nie spodziewał. Chłopak ukłonił się i znów przemówił.
Or - Proszę byś mnie przenocował - tylko kilka dni.
MT - I dlaczego miałbym się zgodzić? Przecież ciągle odmawiałeś.
Or - J-ja...
Ritsu wyprostował się i zobaczył obojętnego Takano. Był zszokowany i już lekko przy płaczu. Masamune spojrzał na Onodere i zrozumiał, że trochę za ostro go potraktował. Gdy Ritsu wydukał ciche „przepraszam” ten od razu przytwierdził go do ściany i pocałował, po chwili powiedział:
MT - Możesz zostać jak długo chcesz.
Potem znów obdarzył Ritsu namiętnym pocałunkiem, przytulił go i szepnął do ucha „Kocham cię”, na co ten zareagował lekkim płaczem i objął Takano.

 
Dziękuję za uwagę i proszę o komentowanie c;

2 komentarze:

  1. Muahhahah! Ja chcę więcej. Jestem na mega ciekawa, co będzie podczas tych nocowań. If you know what i mean ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe...niestety muszę ostudzić twój zapał. Na razie nic specjalnego nie będzie, ale za to będzie coś nowego c;
    Mam nadzieję, że to wystarczy, a może potem w którymś tam rozdziale dodam dokładny opis ich dnia i nocy, choć na sceny +18 nie masz co liczyć.W każdym razie cieszę się, że się podobało c:

    OdpowiedzUsuń