Tak, tak to znowu ja...ale mam dobrą wiadomość...albo raczej złą:
Dobra - będzie coś na tym blogu.
Zła - to będą moje wypociny, więc nie liczcie na jakąś super jakość.
Otóż wychodzi nowe opowiadanie pt. "Taitorunashi" (jak ktoś ciekawy co to znaczy to google tłumacz stoi otworem c:). Tak więc jest coś nowego, ale to już sami ocenicie czy to dobrze, czy właśnie źle.
Pierwszy rozdział jest takim wstępem...w sumie drugi (który zaczynam pisać) też nie będzie jakoś zaskakująco dobry...szczególnie, że ilość shounen-ai w shounen-ai wynosi 0 %.Mogę powiedzieć tylko, że ta liczba gwałtownie wzrośnie, ale nie wiem kiedy...postaram się w trzecim rozdziale - nic nie obiecuję. Na razie potraktujcie to jako taką sobie historyjkę.Miłego czytania c:
Rozdział 1
NK - Naoki Konoe (17/18 lat)
AS - Akira Shirasu (18 lat)
Y - Yuki (17/18 lat)
H - Hikaru (18lat)
K - Keizo (17/18 lat)
E - Emi (17/18 lat)
t - tatuś (? lat)
k - kobieta (? lat)
To był już drugi dzień nauki. Naoki spokojnie wracał do domu. Jak zwykle miał słuchawki w uszach i Nightwisha ustawionego na cały głos (na szczęście ma szczelne słuchawki c; ). Nie wiedział co się wokół niego dzieje...był w swoim świecie. Niestety to był koniec jego drogi. Przed nim stał dom. Dom, jak dom...taki domek. Nie był jakoś wybitnie duży...ale mały też nie...no...taki średni, jednopiętrowy domek, z tymże wyposażenie miał nietanie. Był on czteropokojowy, do tego miał salon, można powiedzieć, że był on połączony z kuchnią i jadalnią, do tego dwie łazienki i schowek. Jedno z pomieszczeń służyło za biuro, drugie było sypialnią, a trzecie zajmował Naoki. Ostatni z pokoi był pusty, służył jako pokój gościnny, lecz za wiele gości to tam nie było. Chłopak jest półsierotą...stracił matkę w wypadku, gdy miał jeszcze 10 lat. Tak więc został mu zapracowany i wiecznie zajęty ojciec, a ten nie miał zbyt dobrych kontaktów z rodziną, nawet z bratem spotykał się tylko raz do roku i to w święta, a z nim kontakt miał najlepszy. Sam Naoki nie był zbyt otwartą osobą. Siedział w swoim świecie, z którego niestety wyciągał go rozdrażniony tatuś. Wymagający ojciec co miesiąc przyprowadzał nową kobietę. Chciał sobie ułożyć życie po śmierci żony, więc umawia się z każdą, by znowu znaleźć „Tę jedyną”. Dla chłopaka było to po prostu głupie. Nie obchodziły go związki partnerskie taty, on chciał jedynie tworzyć, a że miał talent do rysowania na cel obrał sobie mangi. Pisał scenariusz, a potem rysował go. Oprócz muzyki to było jego zamiłowaniem. Tak więc, jak wrócił usiadł przy stoliku i rysował dalej. I tak mijały godziny...Naoki nawet nie spostrzegł kiedy zrobiło się ciemno...
t - Naoki, zrobiłeś lekcje?!
...ani kiedy jego tatuś łaskawie wrócił z pracy.
NK - Już przyszedłeś?
t - Jakąś godzinę temu...
NK - Aha.
t - To co z lekcjami?
NK - Później zrobię...
t - Zrobisz, albo nie zrobisz. Masz mi natychmiast do nauki. Przestań się bawić, tylko zajmij się życiem. Nie po to ja haruję na twoje utrzymanie, byś siedział i lenił się cały dzień!
NK - Tak, rozumiem. Daj mi 10 minut.
t - Żadne 10 minut!
NK -Yhym... Możesz już iść.
t - Jak ty się do ojca zwracasz! Z szacunkiem! Gdy ja byłem w twoim wieku...
Zaczyna się...kolejny wykład na temat: kultury, etyki i jeszcze tam kilku innych nudnych rzeczy. Mogłoby to trwać ładne kilka godzin, ale po 5 minutach ojciec zauważył, że Naoki powoli zasypia, więc jeszcze raz kazał mu zrobić lekcje i wyszedł. Tak mniej więcej wyglądał przeciętny dzień chłopaka - szkoła, muzyka, twórczość, nauka i nauka. Wszystko miało swój monotonny schemat. Jedyne co wybijało się z tego schematu...albo jedyną osobą była Yuka. Jedyna przyjaciółka chłopaka. Za często się nie spotykali...byli w tym samym wieku, ale chodzili do różnych szkół, a Yuka pracowała jeszcze by wspomóc rodziców. Na szczęście czasem znalazła chwilę i wpadła do Naoki’ego. Była jego jedyną czytelniczką jak i „edytorką”. Uwielbiała jego prace. Jako fanka A&M (czyt. młoda otaku) z chęcią czytała wszystkie prace chłopaka. Podobały jej się. Były oryginalne. Taka przygotówka, ale miała w sobie elementy psychologiczne, jak i czasem romantyczne, na dodatek Naoki miał bardzo fajną kreskę. Była ładna dopracowana i przyjemna dla oka. Yuki była jedyną z dwóch osób, z którymi chłopak miał w ogóle kontakt. Wszyscy w klasie, z wyjątkiem Hikari’ego, mówili że Naoki to Emo. Strasznie go to wkurzało, co nie znaczy, że jego wygląd nieco na to wskazywał. Średniej długości czarne włosy, z pojawiającymi się zielonymi pasemkami, schodziły mu na twarz tworząc swego rodzaju grzywkę...nie była ona jakaś szczególna, ale chłopak nosił przeważnie czarne ubrania i po prostu wszystkim wyglądał na Emo. Niektórzy stwierdzili to po obecności glanów, ale to było akurat bardziej zabawne niż denerwujące. W każdym razie chłopak nie miał jakoś ciekawego życia. Dzisiaj dziewczyna znalazła czas dla Naoki’ego, tak więc przyszło do niego do domu i jak zwykle z zapartym tchem czytała owoce jego pracy, które były nieprzeciętne.
Y - Skończyłam.
NK - Hm? I jak?
Y - To jest...wspaniałe! Jak zwykle kolejny świetny rozdział...na prawdę masz talent!
NK - Jak zwykle przesadzasz...a teraz oddaj to...
Chłopak wyciągnął rękę by wziąć kartki, ale dziewczyna nie miała zamiaru ich oddać.
Y - Nie! Daj mi to chociaż skserować.
NK - Ha! Mowy nie ma! Dobrze o ty wiesz...
Y - Nao...no weź się zlituj...
NK - Nie.
Y - Ciągle taki poważny...no weź...obiecuję, że nikomu nie pokażę...ja chcę tak dla siebie...
NK- Na pewno ktoś to zobaczy...powiedziałem nie to nie.
Y - Ale nawet kiedy zobaczy to co się niby ma stać, nawet nie będzie wiedział że to twoje.
NK - Mówiłem nie.
Y - No ale Nao...no proszę...daj mi to skserować...przecież już obiecałam, że nikt nie zobaczy...schowam to głęboko i będę czytać tylko wtedy kiedy nikogo nie będzie w pobliżu...Nao...poza tym sam mówiłeś, że nie obchodzi cię co myślą inni.
NK - No tak, ale wolę bez komentarzy...
Y - Nao...ploseee...pozwól mi....Nao...w imię starej przyjaźni...Naoki...
NK - Przestań w końcu.
Y - Nie przestanę...Nao...no zgódź się...
NK - No dobra! Ale ktoś zobaczy, a tym bardziej odkryje że to moje to jesteś trup.
Y - Hai!
NK -Hę...no i czym się tak podniecasz..
Y - A jak myślisz? Wielki Naoki Konoe pozwolił mi skserować swoją mange! Czyż to nie zaszczyt?
NK - ...a mam się rozmyślić?
Y - To ja już pójdę...jeszcze dzisiaj ci ją oddam...dzięki.
NK - Taa...
Naoki zrezygnowany założył słuchawki i zaczął słuchać Epici, a dziewczyna pobiegła, by skserować mange. Była bardzo szczęśliwa i podekscytowana. Chłopak zawsze stawiał na swoim, ale dla niej robił wyjątki...w końcu była jego przyjaciółką, a tych miał niewielu...dokładnie dwóch. Reszta dnia była przeciętna...Naoki słuchał muzyki, uczył się (tatuś nie znał litości) no i jeszcze odebrał mange od Yuki.
Potem poszedł spać.
Chłopak jak zwykle wcześnie się obudził, zjadł śniadanie i poszedł do szkoły. Klasa 3d zaczynała godziną wychowawczą, na której spotkała ich niespodzianka. Do klasy przyszedł nowy uczeń, nazywał się Akira Shirosu. Był wysoki...miał dziwne włosy. Grzywkę oddzielały uszy, ogólnie włosy były proste, ale z tył były bardziej ułożone...z przodu był troszkę artystyczny nieład...ale twarz była odsłonięta. Wyglądało to trochę jak u Minato (4 hokage) z Naruto, tyle że chłopak nie miał „kolców” na głowie i z tył włosy były nieco dłuższe niż u czwartego...jeśli chodzi o kolor...był to jasny brąz z prześwitami blondu...wszystko to było dziwne. Chłopak miał brązowe oczy, a twarz trochę pociągłą. Ubrany był w dosyć luźne dżinsy, żółtą koszulkę i rozpiętą koszulę w kratę. Taką bardziej sportową. Chyba też była koloru żółtego, ale przysłaniały go brązowe, czerwone i pomarańczowe kraty. Akira był dosyć wysportowany...ogólnie był chudy, ale miał lekko zarysowane mięśnie. Cała reszta była przeciętna. Po dokładnym przyjrzeniu się nowemu Naoki wrócił do swojego ulubionego zajęcie na lekcjach. Rysowania. Mógł to robić, bo zawsze sam siedział w ostatniej ławce...do czasu. Nawet chłopak nie zauważył, jak Akira się do niego przysiadł. Ten spojrzał na kartkę, potem oparł głowę, o rękę i obserwował dalej. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek, Naoki schował kartkę.
AS - Fajnie rysujesz.
NK - Ha?
Chłopak dosłownie był w szoku, spojrzał na uśmiechniętego Akire z niedowierzaniem. Kompletnie nie wiedział o jego obecności.
NK - Chol***...piśniesz słówko jesteś trup.
AS - Spokojnie, spokojnie...nie powiem nikomu...ale czemu?
NK - Bo tak. To moja sprawa.
AS - Okey...ale coś ty taki nerwowy.
Naoki wziął głęboki oddech.
NK - Nie jestem nerwowy, po prostu cię ostrze...
AS - ...dobra nieważne.
NK -Hm?
AS - Jestem Akira. Miło mi poznać.
NK - Naoki.
Nagle podeszło do nich kilka osób...byli to Hikaru, Keizo i Emi.
E - Cześć. Jestem Emi. Haha, widzę, że już poznałeś naszego klasowego Emo.
AS - Emo?
Emi uśmiechnęła się, a Akira był nieco zdziwiony, natomiast Naoki był widocznie zdenerwowany, ale utrzymywał spokój.
NK - Ile razy wam mówiłem, że nie jestem żadnym Emo?
K - No nie denerwuj się tak...poza tym...widziałeś jego glany?
Naoki zrobił facepalma, a Akira wybuchnął śmiechem.
K - Co?
AS - Nie chcę być niemiły, ale najpierw poznaj się na subkulturach, a potem oceniaj innych, ok?
NK - Hm?
Chłopak był trochę zdziwiony, niewiele osób z jego klasy w ogóle wiedziało co to są subkultury. Jedynie on i Hikaru utrzymywali jakiś poziom, ale z tego co widać teraz jest ich trzech. Tego dnia Naoki był przepytywany ze wszystkiego „Słuchasz metalu?”, „Jakich zespołów?”, „Lubisz A&M?”, „Jaki jest twój ulubiony przedmiot?” nawet padło „Kiedy masz urodziny?”. Chłopaka trochę to zaczęło irytować, ale przynajmniej pytania były konkretne i mógł udzielać na nie szybkich i prostych odpowiedzi, a na dodatek poznał gust muzyczny Akiry, który jest ważnym elementem w ocenie osoby. Wyszło na to, że mają sporo wspólnych tematów. To było w sumie fajne. Tak więc przez następny tydzień Akira siadał koło Naoki’ego i patrzył jak ten rysuje, natomiast chłopak starał się tego nie robić...często zamiast tego pisał teksty piosenek. Ogólnie nie lubił kiedy ktoś się na niego gapił w czasie pracy...Akira mu wyjątkowo mało przeszkadzał, ale jednak trochę czuł ten dyskomfort. Ogólnie chłopcy dobrze się dogadywali. Naoki trochę później przychodził do domu, czasami nawet z rozpędu zdarzało mu się odprowadzać Akire do pracy, którą miał na pół etatu. Nie była to jakaś specjalna praca...chłopak był kelnerem w kawiarni, jego miłe usposobienie idealnie pasowało do tej pracy. Pewnego dnia po szkole Akira wyszedł z propozycją.
AS - Może chciałbyś do mnie wpaść?
NK - Hm?
AS - Spodobała mi się twoja manga i myślałem, że mógłbyś ją przynieść...bym mógł przeczytać...to znaczy nie chcę się narzucać...po prostu chciałbym ją przeczytać całą i tyle.
NK - Aha...raczej odmówię...ale jak ci bardzo zależy możesz przyjść do mnie...
AS - Na serio?
NK - No niech będzie...ale się nie przyzwyczajaj....
AS - Hai.
Po dłuższej chwili oboje stanęli przed domem Naoki’ego.
NK - To tutaj.
AS -Bardzo ładny dom.
Chłopcy weszli do środka, Naoki poszedł do kuchni i zaczął robić sobie jedzenie, a Akira stał jak wryty. Nie bez powodu. W środku dom wyglądał jak luksusowy apartament. Plazma, X-box ogólnie całe wnętrze było urządzone w nowoczesnym stylu.
NK -Co?
AS - N-nic...po prostu nigdy nie widziałem takiego domu.
NK - Hm?
AS - Wiesz...mieszkam w kawalerce, tam nie ma zbyt dużo przestrzeni.
NK - Na serio?
AS - Taa.
NK - To gdzie pracują twoi rodzice?
AS - To znaczy ja nie mam rodziców...
W tej chwili Naoki stanął w miejscu z nieco smutnawą miną.
NK - Nie masz?
AS - Mama zmarła z powodu choroby, a tato popełnił samobójstwo. Miałem 7 lat, więc niewiele pamiętam. W każdym razie do tej pory byłem w domu dziecka. Tuż po skończeniu 18 lat poprosiłem o własne mieszkanie...a oni mnie lubili, tak więc mi załatwili kawalerkę...wiem, że to musiało ich sporo kosztować...na dodatek opłacają mi rachunki, ponieważ jeszcze się uczę...dlatego pracuję. Chcę im oddać choć trochę tego co oni na mi dali. Może kiedyś spłacę dług.
Akira uśmiechnął się, a Naoki dalej nieco smutny patrzył w podłogę (tak, tak, tak każdy Nao kocha podłogi, herbaty i zupy).
NK - „Dlaczego jest tak wesoły, skoro przytrafiło mu się tyle złego?” Ja...straciłem matkę kiedy miałem 10 lat. Żyję teraz na utrzymaniu taty...ale ten...dobra nieważne.
AS - Przykro mi...ale wiesz...
NK - Hm?
AS - ...widocznie tak musiało być. Na pewno dostaniesz coś w zamian.
NK - Ha?
AS - Los czasem bywa okrutny, ale zawsze daje coś w zamian, trzeba tylko umieć to dostrzec .
NK - Wątpię.
AS - Jesteś strasznym pesymistom, trzeba cieszyć z tego co się ma, wiesz?
NK - Taa...tylko musi być się z czego cieszyć...
AS - Myślę, że akurat ty masz niejeden powód...ale dobra, nieważne. Pokażesz mi tą mangę?
NK - Taa...chodź.
Naoki wziął talerz z przygotowanymi kanapkami i poszedł do pokoju, Akira ruszył za nim. Chłopak wyciągnął dwie grubą teczkę i wręczył ją Shirasu (przypominam, że to nazwisko Akiry...zabrakło mi synonimów c: ), a ten otworzył ją, wyciągnął kartki i zaczął czytać. Naoki koniec końcem zaczął rysować dalej. Minęła około godzina, gdy chłopak odłożył ołówek, włożył słuchawki i zaczął słuchać muzyki.
AS - Skończyłem.
Naoki wyjął jedną słuchawkę z ucha.
NK - Coś mówiłeś?
AS - Tylko to, że skończyłem czytać.
NK - Aha...czyli dać następną?
AS - Następną? To tego jest więcej?
NK - Jak nie chcesz...
AS - Chcę, tylko się trochę zdziwiłem. Musiałeś spędzić nad tym sporo czasu.
NK - Powiedzmy, że mi się nudziło.
Chłopak wyciągnął z szafki jeszcze trzy teczki, a każda grubsza od poprzedniej.
AS - Wow...ile tego jest...
NK - Hm?
AS - Mógłbym wziąć do domu i przeczytać?
NK - Nie.
AS - Rozumiem...to lepiej zabiorę się za czytanie póki jeszcze mam czas.
NK - Jak chcesz...
Czas szybko mijał, a spokój przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili słychać było donośmy głos.
t - Tadaima.
Naoki wymruczał pod nosem „Okairi” i w tym momencie do pokoju wtargnął jego ojciec.
t - Naokiii...
Ojciec bardzo się zdziwił widząc Akire, ten wstał ukłonił się i przywitał, nagle zza pleców taty wyszła kobieta.
NK - ...kolejna...
k - Co się stało kochanie?
NK - Naoki Konoe (17/18 lat)
AS - Akira Shirasu (18 lat)
Y - Yuki (17/18 lat)
H - Hikaru (18lat)
K - Keizo (17/18 lat)
E - Emi (17/18 lat)
t - tatuś (? lat)
k - kobieta (? lat)
To był już drugi dzień nauki. Naoki spokojnie wracał do domu. Jak zwykle miał słuchawki w uszach i Nightwisha ustawionego na cały głos (na szczęście ma szczelne słuchawki c; ). Nie wiedział co się wokół niego dzieje...był w swoim świecie. Niestety to był koniec jego drogi. Przed nim stał dom. Dom, jak dom...taki domek. Nie był jakoś wybitnie duży...ale mały też nie...no...taki średni, jednopiętrowy domek, z tymże wyposażenie miał nietanie. Był on czteropokojowy, do tego miał salon, można powiedzieć, że był on połączony z kuchnią i jadalnią, do tego dwie łazienki i schowek. Jedno z pomieszczeń służyło za biuro, drugie było sypialnią, a trzecie zajmował Naoki. Ostatni z pokoi był pusty, służył jako pokój gościnny, lecz za wiele gości to tam nie było. Chłopak jest półsierotą...stracił matkę w wypadku, gdy miał jeszcze 10 lat. Tak więc został mu zapracowany i wiecznie zajęty ojciec, a ten nie miał zbyt dobrych kontaktów z rodziną, nawet z bratem spotykał się tylko raz do roku i to w święta, a z nim kontakt miał najlepszy. Sam Naoki nie był zbyt otwartą osobą. Siedział w swoim świecie, z którego niestety wyciągał go rozdrażniony tatuś. Wymagający ojciec co miesiąc przyprowadzał nową kobietę. Chciał sobie ułożyć życie po śmierci żony, więc umawia się z każdą, by znowu znaleźć „Tę jedyną”. Dla chłopaka było to po prostu głupie. Nie obchodziły go związki partnerskie taty, on chciał jedynie tworzyć, a że miał talent do rysowania na cel obrał sobie mangi. Pisał scenariusz, a potem rysował go. Oprócz muzyki to było jego zamiłowaniem. Tak więc, jak wrócił usiadł przy stoliku i rysował dalej. I tak mijały godziny...Naoki nawet nie spostrzegł kiedy zrobiło się ciemno...
t - Naoki, zrobiłeś lekcje?!
...ani kiedy jego tatuś łaskawie wrócił z pracy.
NK - Już przyszedłeś?
t - Jakąś godzinę temu...
NK - Aha.
t - To co z lekcjami?
NK - Później zrobię...
t - Zrobisz, albo nie zrobisz. Masz mi natychmiast do nauki. Przestań się bawić, tylko zajmij się życiem. Nie po to ja haruję na twoje utrzymanie, byś siedział i lenił się cały dzień!
NK - Tak, rozumiem. Daj mi 10 minut.
t - Żadne 10 minut!
NK -Yhym... Możesz już iść.
t - Jak ty się do ojca zwracasz! Z szacunkiem! Gdy ja byłem w twoim wieku...
Zaczyna się...kolejny wykład na temat: kultury, etyki i jeszcze tam kilku innych nudnych rzeczy. Mogłoby to trwać ładne kilka godzin, ale po 5 minutach ojciec zauważył, że Naoki powoli zasypia, więc jeszcze raz kazał mu zrobić lekcje i wyszedł. Tak mniej więcej wyglądał przeciętny dzień chłopaka - szkoła, muzyka, twórczość, nauka i nauka. Wszystko miało swój monotonny schemat. Jedyne co wybijało się z tego schematu...albo jedyną osobą była Yuka. Jedyna przyjaciółka chłopaka. Za często się nie spotykali...byli w tym samym wieku, ale chodzili do różnych szkół, a Yuka pracowała jeszcze by wspomóc rodziców. Na szczęście czasem znalazła chwilę i wpadła do Naoki’ego. Była jego jedyną czytelniczką jak i „edytorką”. Uwielbiała jego prace. Jako fanka A&M (czyt. młoda otaku) z chęcią czytała wszystkie prace chłopaka. Podobały jej się. Były oryginalne. Taka przygotówka, ale miała w sobie elementy psychologiczne, jak i czasem romantyczne, na dodatek Naoki miał bardzo fajną kreskę. Była ładna dopracowana i przyjemna dla oka. Yuki była jedyną z dwóch osób, z którymi chłopak miał w ogóle kontakt. Wszyscy w klasie, z wyjątkiem Hikari’ego, mówili że Naoki to Emo. Strasznie go to wkurzało, co nie znaczy, że jego wygląd nieco na to wskazywał. Średniej długości czarne włosy, z pojawiającymi się zielonymi pasemkami, schodziły mu na twarz tworząc swego rodzaju grzywkę...nie była ona jakaś szczególna, ale chłopak nosił przeważnie czarne ubrania i po prostu wszystkim wyglądał na Emo. Niektórzy stwierdzili to po obecności glanów, ale to było akurat bardziej zabawne niż denerwujące. W każdym razie chłopak nie miał jakoś ciekawego życia. Dzisiaj dziewczyna znalazła czas dla Naoki’ego, tak więc przyszło do niego do domu i jak zwykle z zapartym tchem czytała owoce jego pracy, które były nieprzeciętne.
Y - Skończyłam.
NK - Hm? I jak?
Y - To jest...wspaniałe! Jak zwykle kolejny świetny rozdział...na prawdę masz talent!
NK - Jak zwykle przesadzasz...a teraz oddaj to...
Chłopak wyciągnął rękę by wziąć kartki, ale dziewczyna nie miała zamiaru ich oddać.
Y - Nie! Daj mi to chociaż skserować.
NK - Ha! Mowy nie ma! Dobrze o ty wiesz...
Y - Nao...no weź się zlituj...
NK - Nie.
Y - Ciągle taki poważny...no weź...obiecuję, że nikomu nie pokażę...ja chcę tak dla siebie...
NK- Na pewno ktoś to zobaczy...powiedziałem nie to nie.
Y - Ale nawet kiedy zobaczy to co się niby ma stać, nawet nie będzie wiedział że to twoje.
NK - Mówiłem nie.
Y - No ale Nao...no proszę...daj mi to skserować...przecież już obiecałam, że nikt nie zobaczy...schowam to głęboko i będę czytać tylko wtedy kiedy nikogo nie będzie w pobliżu...Nao...poza tym sam mówiłeś, że nie obchodzi cię co myślą inni.
NK - No tak, ale wolę bez komentarzy...
Y - Nao...ploseee...pozwól mi....Nao...w imię starej przyjaźni...Naoki...
NK - Przestań w końcu.
Y - Nie przestanę...Nao...no zgódź się...
NK - No dobra! Ale ktoś zobaczy, a tym bardziej odkryje że to moje to jesteś trup.
Y - Hai!
NK -Hę...no i czym się tak podniecasz..
Y - A jak myślisz? Wielki Naoki Konoe pozwolił mi skserować swoją mange! Czyż to nie zaszczyt?
NK - ...a mam się rozmyślić?
Y - To ja już pójdę...jeszcze dzisiaj ci ją oddam...dzięki.
NK - Taa...
Naoki zrezygnowany założył słuchawki i zaczął słuchać Epici, a dziewczyna pobiegła, by skserować mange. Była bardzo szczęśliwa i podekscytowana. Chłopak zawsze stawiał na swoim, ale dla niej robił wyjątki...w końcu była jego przyjaciółką, a tych miał niewielu...dokładnie dwóch. Reszta dnia była przeciętna...Naoki słuchał muzyki, uczył się (tatuś nie znał litości) no i jeszcze odebrał mange od Yuki.
Potem poszedł spać.
Chłopak jak zwykle wcześnie się obudził, zjadł śniadanie i poszedł do szkoły. Klasa 3d zaczynała godziną wychowawczą, na której spotkała ich niespodzianka. Do klasy przyszedł nowy uczeń, nazywał się Akira Shirosu. Był wysoki...miał dziwne włosy. Grzywkę oddzielały uszy, ogólnie włosy były proste, ale z tył były bardziej ułożone...z przodu był troszkę artystyczny nieład...ale twarz była odsłonięta. Wyglądało to trochę jak u Minato (4 hokage) z Naruto, tyle że chłopak nie miał „kolców” na głowie i z tył włosy były nieco dłuższe niż u czwartego...jeśli chodzi o kolor...był to jasny brąz z prześwitami blondu...wszystko to było dziwne. Chłopak miał brązowe oczy, a twarz trochę pociągłą. Ubrany był w dosyć luźne dżinsy, żółtą koszulkę i rozpiętą koszulę w kratę. Taką bardziej sportową. Chyba też była koloru żółtego, ale przysłaniały go brązowe, czerwone i pomarańczowe kraty. Akira był dosyć wysportowany...ogólnie był chudy, ale miał lekko zarysowane mięśnie. Cała reszta była przeciętna. Po dokładnym przyjrzeniu się nowemu Naoki wrócił do swojego ulubionego zajęcie na lekcjach. Rysowania. Mógł to robić, bo zawsze sam siedział w ostatniej ławce...do czasu. Nawet chłopak nie zauważył, jak Akira się do niego przysiadł. Ten spojrzał na kartkę, potem oparł głowę, o rękę i obserwował dalej. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek, Naoki schował kartkę.
AS - Fajnie rysujesz.
NK - Ha?
Chłopak dosłownie był w szoku, spojrzał na uśmiechniętego Akire z niedowierzaniem. Kompletnie nie wiedział o jego obecności.
NK - Chol***...piśniesz słówko jesteś trup.
AS - Spokojnie, spokojnie...nie powiem nikomu...ale czemu?
NK - Bo tak. To moja sprawa.
AS - Okey...ale coś ty taki nerwowy.
Naoki wziął głęboki oddech.
NK - Nie jestem nerwowy, po prostu cię ostrze...
AS - ...dobra nieważne.
NK -Hm?
AS - Jestem Akira. Miło mi poznać.
NK - Naoki.
Nagle podeszło do nich kilka osób...byli to Hikaru, Keizo i Emi.
E - Cześć. Jestem Emi. Haha, widzę, że już poznałeś naszego klasowego Emo.
AS - Emo?
Emi uśmiechnęła się, a Akira był nieco zdziwiony, natomiast Naoki był widocznie zdenerwowany, ale utrzymywał spokój.
NK - Ile razy wam mówiłem, że nie jestem żadnym Emo?
K - No nie denerwuj się tak...poza tym...widziałeś jego glany?
Naoki zrobił facepalma, a Akira wybuchnął śmiechem.
K - Co?
AS - Nie chcę być niemiły, ale najpierw poznaj się na subkulturach, a potem oceniaj innych, ok?
NK - Hm?
Chłopak był trochę zdziwiony, niewiele osób z jego klasy w ogóle wiedziało co to są subkultury. Jedynie on i Hikaru utrzymywali jakiś poziom, ale z tego co widać teraz jest ich trzech. Tego dnia Naoki był przepytywany ze wszystkiego „Słuchasz metalu?”, „Jakich zespołów?”, „Lubisz A&M?”, „Jaki jest twój ulubiony przedmiot?” nawet padło „Kiedy masz urodziny?”. Chłopaka trochę to zaczęło irytować, ale przynajmniej pytania były konkretne i mógł udzielać na nie szybkich i prostych odpowiedzi, a na dodatek poznał gust muzyczny Akiry, który jest ważnym elementem w ocenie osoby. Wyszło na to, że mają sporo wspólnych tematów. To było w sumie fajne. Tak więc przez następny tydzień Akira siadał koło Naoki’ego i patrzył jak ten rysuje, natomiast chłopak starał się tego nie robić...często zamiast tego pisał teksty piosenek. Ogólnie nie lubił kiedy ktoś się na niego gapił w czasie pracy...Akira mu wyjątkowo mało przeszkadzał, ale jednak trochę czuł ten dyskomfort. Ogólnie chłopcy dobrze się dogadywali. Naoki trochę później przychodził do domu, czasami nawet z rozpędu zdarzało mu się odprowadzać Akire do pracy, którą miał na pół etatu. Nie była to jakaś specjalna praca...chłopak był kelnerem w kawiarni, jego miłe usposobienie idealnie pasowało do tej pracy. Pewnego dnia po szkole Akira wyszedł z propozycją.
AS - Może chciałbyś do mnie wpaść?
NK - Hm?
AS - Spodobała mi się twoja manga i myślałem, że mógłbyś ją przynieść...bym mógł przeczytać...to znaczy nie chcę się narzucać...po prostu chciałbym ją przeczytać całą i tyle.
NK - Aha...raczej odmówię...ale jak ci bardzo zależy możesz przyjść do mnie...
AS - Na serio?
NK - No niech będzie...ale się nie przyzwyczajaj....
AS - Hai.
Po dłuższej chwili oboje stanęli przed domem Naoki’ego.
NK - To tutaj.
AS -Bardzo ładny dom.
Chłopcy weszli do środka, Naoki poszedł do kuchni i zaczął robić sobie jedzenie, a Akira stał jak wryty. Nie bez powodu. W środku dom wyglądał jak luksusowy apartament. Plazma, X-box ogólnie całe wnętrze było urządzone w nowoczesnym stylu.
NK -Co?
AS - N-nic...po prostu nigdy nie widziałem takiego domu.
NK - Hm?
AS - Wiesz...mieszkam w kawalerce, tam nie ma zbyt dużo przestrzeni.
NK - Na serio?
AS - Taa.
NK - To gdzie pracują twoi rodzice?
AS - To znaczy ja nie mam rodziców...
W tej chwili Naoki stanął w miejscu z nieco smutnawą miną.
NK - Nie masz?
AS - Mama zmarła z powodu choroby, a tato popełnił samobójstwo. Miałem 7 lat, więc niewiele pamiętam. W każdym razie do tej pory byłem w domu dziecka. Tuż po skończeniu 18 lat poprosiłem o własne mieszkanie...a oni mnie lubili, tak więc mi załatwili kawalerkę...wiem, że to musiało ich sporo kosztować...na dodatek opłacają mi rachunki, ponieważ jeszcze się uczę...dlatego pracuję. Chcę im oddać choć trochę tego co oni na mi dali. Może kiedyś spłacę dług.
Akira uśmiechnął się, a Naoki dalej nieco smutny patrzył w podłogę (tak, tak, tak każdy Nao kocha podłogi, herbaty i zupy).
NK - „Dlaczego jest tak wesoły, skoro przytrafiło mu się tyle złego?” Ja...straciłem matkę kiedy miałem 10 lat. Żyję teraz na utrzymaniu taty...ale ten...dobra nieważne.
AS - Przykro mi...ale wiesz...
NK - Hm?
AS - ...widocznie tak musiało być. Na pewno dostaniesz coś w zamian.
NK - Ha?
AS - Los czasem bywa okrutny, ale zawsze daje coś w zamian, trzeba tylko umieć to dostrzec .
NK - Wątpię.
AS - Jesteś strasznym pesymistom, trzeba cieszyć z tego co się ma, wiesz?
NK - Taa...tylko musi być się z czego cieszyć...
AS - Myślę, że akurat ty masz niejeden powód...ale dobra, nieważne. Pokażesz mi tą mangę?
NK - Taa...chodź.
Naoki wziął talerz z przygotowanymi kanapkami i poszedł do pokoju, Akira ruszył za nim. Chłopak wyciągnął dwie grubą teczkę i wręczył ją Shirasu (przypominam, że to nazwisko Akiry...zabrakło mi synonimów c: ), a ten otworzył ją, wyciągnął kartki i zaczął czytać. Naoki koniec końcem zaczął rysować dalej. Minęła około godzina, gdy chłopak odłożył ołówek, włożył słuchawki i zaczął słuchać muzyki.
AS - Skończyłem.
Naoki wyjął jedną słuchawkę z ucha.
NK - Coś mówiłeś?
AS - Tylko to, że skończyłem czytać.
NK - Aha...czyli dać następną?
AS - Następną? To tego jest więcej?
NK - Jak nie chcesz...
AS - Chcę, tylko się trochę zdziwiłem. Musiałeś spędzić nad tym sporo czasu.
NK - Powiedzmy, że mi się nudziło.
Chłopak wyciągnął z szafki jeszcze trzy teczki, a każda grubsza od poprzedniej.
AS - Wow...ile tego jest...
NK - Hm?
AS - Mógłbym wziąć do domu i przeczytać?
NK - Nie.
AS - Rozumiem...to lepiej zabiorę się za czytanie póki jeszcze mam czas.
NK - Jak chcesz...
Czas szybko mijał, a spokój przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili słychać było donośmy głos.
t - Tadaima.
Naoki wymruczał pod nosem „Okairi” i w tym momencie do pokoju wtargnął jego ojciec.
t - Naokiii...
Ojciec bardzo się zdziwił widząc Akire, ten wstał ukłonił się i przywitał, nagle zza pleców taty wyszła kobieta.
NK - ...kolejna...
k - Co się stało kochanie?
Co do opisu Akiry, to jestem świadoma, że nie każdy oglądał "Naruto", tak więc dołączam obrazek Minato (czwartego hokage):
Ogólnie narysowałam portrety Naoki'ego i Akiry, a ponieważ Minato spodobał mi się i z charakteru i z wyglądu (jest jedną z moich ulubionych postaci z Naruto, jak nie ulubioną).
Ogólnie uważam, że jest prześliczny, dlatego wygląd Akiry wzorowałam na nim, a przynajmniej jego fryzurę. Niestety musiałam ją nieco zmienić - nie te czasy. No i...to że się wzorowałam na czwartym to nie znaczy, że mi to wyszło. Tak czy siak, jeżelibyście chcielibyście zobaczyć portrety Naoki'ego i Akiry to piszcie, wtedy je dokończę i jak coś z tego wyjdzie to je wsadzę. Przepraszam, że się rozpisałam i dziękuję za uwagę - Gupia ;-;
Hej, hej, hej! No ja myślę, że wsadzisz ich portrety. Już lubię Naokiego, bo słucha Nightwisha i rysuje mangi. Tak po tajemnicy powiem, że ja też rysuję, a raczej próbuję je rysować -_- . Rozdział 1 świetny. Akira jest dziwny, ale w sensie pozytywnym. Jego też lubię. Tatusiek świetny. Co miesiąc nowa kobieta. Jeezu. Jaki donżuan. I jeszcze jedno pytanie? JAKIE WYPOCINY?! Gdyby to były wypociny, byłyby do dupy, za przeproszeniem, a to jest zarąbiste! Zapraszam na nowy rozdział Zakochanego Idioty. Mam nadzieję, że na końcu rozdziału nie przesadziłam.
OdpowiedzUsuńDzięki na prawdę c:
OdpowiedzUsuńCo do portretów to jest jak u ciebie - też próbuję rysować, chyba nie za bardzo mi to wychodzi, ale lubię rysować, więc to robię dalej c:
Jeśli chodzi o gust Naoki'ego (Nightwish, mangi) to odwzorowałam swój. Uwielbiam ludzi, którzy mają dobry gust muzyczny :3
A tak w ogóle...myślałam o tym już od jakiegoś czasu...dałabyś mi swojego e-maila? Chętnie bardziej bym cię poznała, a w komentach dużo się nie dowiem c: