sobota, 15 marca 2014

Koniec serii

No tak, to znowu ja, no tak jak już mówiłam, to ostatni rozdział z serii - na następne będziecie musieli trochę poczekać (taa, trochę XD), jeszcze jedno: pisałam ten rozdział daaawno temu (tak gdzieś w październiku? może w listopadzie, może w grudniu w każdym razie dawno) i nawet za bardzo go teraz nie sprawdzałam (bo bym pewnie cały wykasowała D: ), więc może być kompletnie idiotyczny,w każdym razie - czytacie na swoje ryzyko :D
Tak jak mówiłam, był pisany dawno temu i od razu mi go brudna poprawiła, więc tutaj ona jest edytorem.
Inspirację zaciągnęłam ze strony: http://asksekakoi.tumblr.com/ (<- polecam, to moja ulubiona fanowska strona o sh X33)


Miłego czytania ;D

Rozdział 8
Tego dnia Onodera wrócił do domu wcześniej od Takano-sana. Po zrobieniu obiadu (tak, ciągle musi go robić - biedny Rit-chan ;-; ) zasiadł na jakimiś niewiadomego pochodzenia papierami. Widać strasznie go zainteresowały, bo przez jakąś godzinę czytał je i wypisywał notatki, potem porównywał itp. Wtem drzwi otworzył Masamune, który styrany wszedł do środka i ładnie się przywitał „Tadaima”, na co oczywiście Ritsu odpowiedział „Okaeri”. (jak napisałam coś nie tak to mnie poprawcie, a to zmienię) Przełożony oczywiście zauważył bajzel, jaki chłopak zrobił mu na stole i trzeba przyznać, nie był z tego powodu zadowolony - jakby nie patrzeć (zauważyłam, że często używam tego sformułowania - „jakby nie patrzeć” D: ) nie miał gdzie zjeść obiadu.
MT - Co robisz?
OR - Szukam.
...
MT - Czego?
OR - Mieszkania.
...
MT - Po co?
OR - A jak myślisz?
MT - Jak dla mnie coś się dzisiaj na słonku za bardzo spiekłeś, dlatego pytam, by sprawdzić jak bardzo jest źle.
OR - Darowałbyś sobie, najzwyczajniej w świecie szukam dla siebie mieszkania, co w tym dziwnego?
MT - Mogę wiedzieć po co?
OR - Bo może będę się przeprowadzał?! -.-
MT - Haa?
OR - Żadne „Haa”, umawialiśmy się, że zamieszkam tylko na chwilę, aż wyjdę na prostą. Teraz jest okazja, więc szukam.
MT - Aż tak ci tu źle?
OR - Po prostu uważam, że tak byłoby lepiej, jakby nie patrzeć (znowu XD) muszę teraz regularnie dla ciebie gotować, poza tym ktoś mógłby chcieć osobiście odwiedzić któregoś z nas, co wtedy zrobimy? Myślę, że tak będzie lepiej, każdy będzie czuł się bardziej swobodnie.
MT - Ach tak? -.-
OR - Hmm...co myślisz o tym? - Onodera wskazał na jedno z mieszkań, wyglądał na przyjemne, ale Takano nie przyglądał mu się za bardzo, bo patrzył się na chłopaka, po chwili wziął kilka kartek, łącznie tą z ową parcelą, potargał je i wyrzucił do kosza, na co Ritsu wstał i krzyknął  - Co ty robisz?! Takano-san! Nawet nie wiesz ile czasu zajęło mi...
MT - Nigdzie nie idziesz.
OR - Haa?
MT - Wymyślasz sobie jakieś problemy tam gdzie ich nie ma i wyolbrzymiasz je, do tej pory było dobrze, więc mówię NIE.
OR - Taa...jak dla kogo.
MT - Jeśli tak bardzo przeszkadza ci to gotowanie, to już nie musisz robić tego codziennie. Coś jeszcze?
OR - Mówiłem ci...
MT - To o czym mi mówiłeś to są jakieś z *** ( każdy według swojej inwencji twórczej c: )wzięte, nieistotne argumenty, coś jeszcze?!
OR - Ale...
MT - COŚ JESZCZE?!
OR - N-nie.
MT - Tak myślałem.
OR - Korosu.
MT - Ech...
Takano-san  podszedł do chłopaka, pocałował go w czółko, po czym przytulił, na co Ritsu zarumienił się i spuścił wzrok.
MT - Kocham cię, więc nie chcę, żebyś odchodził.
OR  - A-ale co jak na przykład przyjedzie moja matka, co ja jej powiem...
MT - Jak tak bardzo ci zależy to mogę wtedy przenocować w hotelu.
OR  - Ale...
MT - Nie szukaj problemu, tam gdzie go nie ma.
OR  - To może byś go w końcu dostrzegł.
MT - Nie ma czego.
OR - Właśnie, że jest.
W tej chwili odezwał się brzuch Masamune’go, który domagał się pożywienia. Mężczyzna wziął głęboki oddech po czym odszedł w stronę swojego obiadu. Niestety po tej rozmowie oboje się od siebie trochę oddalili, więc kolejne dni nie były zbyt przyjemne i odbywały w się w trochę napiętej atmosferze, nikt nie chciał wracać do tematu, ale równocześnie sprawa była nierozwiązana. W pracy ich problemy nie były tak strasznie widoczne, ale i tak Kisa dostrzegł trochę zasmuconego Onoderę, tak więc postanowił coś na to zaradzić i zaprosił go po pracy na drinka. Chłopak się zgodził, miał dość myślenia o sprawie mieszkania, bo to tylko przynosi kłopotów.
*
 Nie minęło dużo czasu, a dwaj dorośli mężczyźni zalali się w trupa. To trochę smutne, ale jak się okazało żadne z nich nie ma wystarczająco wytrzymałej głowy, by przetrwać wypicie drinku i piwa bez
późniejszych komplikacji.
OR- Kisa-sssan…jak myślisz…ile nóg mają krewetki?
KS - Myślę, że to zależy od wieku…ile lat tyle rąk. D: - po chwili Kisa popatrzył się na Ritsu i powiedział - Rit-chan jeesteś taaaaki śliczny, pozwól mi dotykać swojej twarzyyy <333
OR - Niee! Jestem zakochany w Takano-saanie!               (!)
KS - Wiem, hehe, a ja w Yukiniee, ciekawee, co on teraz może roobić...
OR - Może cię zdradzaa...
KS - Nie. Bo widzisz..on też mnie kocha.
OR - Dużo szczęścia.
KS - A Takano-saan?
OR - Ha?
KS - Mówiłeś, że go kochasz...on ciebie też?
OR - Ciągle to powtarzaa...strasznie mnie wkurza...
KS - To szczęścia!
OR - Dzię-ku-ję. Jeszcze jedna kolejka?
KS - Czemu nie?
YK - Bo już i tak za dużo wypiłeś, Kisa-san.- Shouta odwrócił się i ujrzał swojego chłopaka, po chwili uśmiechnął się i zaczął go przedstawiać Onoderze.
KS - Rit-chan, przedstawiam ci mojego chłopaka, Yukinę.
OR - Miło mi, Onodera Ritsu, pracuję z Kisa-sanem - Chłopak wyciągnął rękę w stronę mężczyzny, miał otępiały uśmiech i dwa wielkie rumieńce, alkohol robi swoje.
YK - Yukina Kou. - Po przedstawieniu się i podaniu sobie dłoni. Yukina zaczął myśleć nad wyjściem z sytuacji i Kisa i Onodera byli zalani. Nie dość, że nie uniesie ich obu, to nawet nie wie gdzie Ritsu mieszka, a nie mógł go tak samego zostawić. Na szczęście z nieba nadesłano zbawienie, gdyż jakże troskliwy Takano, postanowił zadzwonić swojego ukochanego, tak więc jak chłopak odebrał telefon usłyszał głos swojego przełożonego.
OR - Halo?
MT - Gdzieś ty polazł?!
OR - Mówiłem ci.
MT - To czemu jeszcze nie wróciłeś?!
OR - Bo rozmawiałem, to chyba oczywistee.
MT - Jesteś pijany.
OR - Wcale..nije!
MT - Przecież słyszę, wracaj do domu.
OR - Ale Takano-saaan.
KS - Hehe, dzwoni jego chłopak.- Powiedział  Yukinie wskazując na chłopaka, po czym zwrócił się do Onodery - Pozdrów ode mnie Takano-sana!
OR - Takano - saan masz pozdrowienia od Kisy-sanaa.
MT - Słyszałem, w każdym razie masz wracać do domu. -.-
OR - Eeeej...
(Z serii Brudna wie lepiej:  Gupia nie umie. D: Pijani ludzie nie mówią tak mądrze, a tym bardziej tak wyraźnie. D: Poza tym pijani ludzie nie myślą, powinni skończyć w łóżku. ( 9 - 9 )Nie -.-)
W tej chwili bezradny Yukina wyrwał Ritsu słuchawkę, by pomówić z Masamune, wiedział że to jego ostatnia deska ratunku, jednym pijakiem ciężko się zająć, a co dopiero dwójką. Po przedstawieniu się i grzecznemu poproszeniu o przyjście, Takano niezbyt zadowolony z postępowania Ritsu (to mało powiedziane, był na niego ***), ubrał się i ruszył w stronę baru. Mężczyźni przedstawili się sobie, i wzięli swoich uke i razem z sobą wpakowali do auta Masamune (chyba nie wspomniałam, że to nim przyjechał). Przełożony grzecznie odwiózł swojego pracownika i jego chłopaka do ich mieszkania, a sam udał się do się do domu. Przez całą drogę Onodera raczej nie był zbyt rozmowny - zasnął jeszcze na stoliku w barze, ale za to gdy Masamune postanowił go zbudzić, ten zaczął jęczeć i gadać jak bardzo nic mu się nie chce. Myślę, że czasami można to było nazwać krzykiem, w jakby nie patrzeć (tak, wiem ;-; ) było po 00:00, więc to był kolejny powód by *** się na chłopaka. Po chwili mężczyzna przyłożył rękę do jadaczki swojego pasażera i czekał tak aż ten się uspokoi.
MT - Co ty robisz?
OR - Plułuje (próbuje) odepchnąć twoją rękę.
MT - Taa, językiem -.-
OR - W blem (brew) pozorom mułj (mój) jest bardzo silny.
 MT - Yhym -.-
Takano popatrzył się dziwnie na Ritsu, który dalej jojczał i gadał dziwaczne rzeczy, po chwili jednak pozwolił upust swojej rządzy, wziął rękę i wbił się w usta Onodery,  jakby nie patrzeć  (ktoś wybije mi to z głowy? - plose ;-; ) to był lepszy sposób by go powstrzymać. Chłopak był z początku zaskoczony, ale potem rozluźnił się i położył ręce na plecach Masamune, i zamknął oczy. Gdy ten skończył pocałunek, Onodera przytulił go i...znowu...zasnął. Potem mężczyzna zawlókł go do mieszkania, również poszedł spać. (można się domyśleć, co mogło się stać zanim to zrobił, w końcu Ritsu miał w sobie procenty, ale wiecie także, że ja nie preferuje yaoi, a na pewno nie będę pisać scen +18, tak więc jeśli komuś tam czegoś brakuje, to niech jego wyobraźnia zadziała, moja nie ma zamiaru D: ). Rano Onodera mniej więcej dowiedział się co robił ostatniego wieczora i załamał się. Dobroduszny Takano pozwolił obu pijakom zostać w tym dniu w domu, wiedział że i tak z nich pożytku nie będzie. ( Taki kac, taki kac ;-;) Biedny Ritsu wpadł w depreche, jedyne co go mogło pocieszyć to fakt, że Yukina obiecał im, że razem z Kisą nikomu nie wygadają o ich związku ale i to było niewiele, bo gdyby chłopak sam się nie wygadał, to by ogólnie sprawy nie było. Na pewno ten postanowił sobie, że już w życiu nie będzie pił z Shoutą, bo nigdy nie wiadomo co z tego wyjdzie, a prawdopodobnie coś złego.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz